Arbiter z Torunia w ogniu ostrej krytyki [WIDEO]

Arbiter z Torunia w ogniu ostrej krytyki [WIDEO]

03/05/2022 Wyłączono przez Michał Malinowski

Spora lawina krytyki spłynęła na sędziego z Torunia, Bartosza Frankowskiego, który w weekend gwizdał w… Czechach szlagierowe starcie ligi czeskiej pomiędzy Viktorią Pilzno i Slavią Praga. Frankowski podyktował dwa rzuty karne w doliczonym czasie gry, co wzbudziło kontrowersje.

Bartosz Frankowski z Torunia został wyznaczony do prowadzenia szlagierowego spotkania ligi czeskiej pomiędzy Viktorią Pilzno a Slavią Praga. Obie drużyny walczą o mistrzostwo kraju.

Mecz obfitował w bardzo wiele fauli, a Frankowski musiał skorzystać z VAR-u już w 18. minucie, gdy wycofał się z decyzji o podyktowaniu rzutu karnego dla Slavii.

Arbiter z Torunia w ogniu krytyki po meczu w Czechach

Inną decyzję podjął w 88. minucie. Tym razem po obejrzeniu powtórki zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego dla zespołu z Pragi. Na listę strzelców wpisał się Ondrej Kudela.

Na odpowiedź Viktorii nie trzeba było długo czekać. W pole karne wtargnął Matej Trusa i przewrócił się w walce z obrońcami Slavii. Frankowski podyktował rzut karny. Gola strzelił Jean David Beauguel. Tym razem jednak arbiter z Torunia nie zdecydował na obejrzenie powtórki na VAR-ze. To wzbudziło sporo kontrowersje.

– Jestem zdezorientowany. Nie wiem, czym są oczywiste błędy, a czym nie. Wszystko zależy od sędziów. Nie podobało mi się, w jaki sposób zdecydowali, ale decydujące dla nas było to, że nie potrafiliśmy utrzymać prowadzenia. Nie daliśmy rady. A na to, jaka była decyzja sędziego, nie mamy wpływu – powiedział po meczu Tripsovsky.

Bardziej zdecydowany w swoich opiniach był kapitan gości Ondrej Kudela.

– Sędzia miał gwizdek w ustach, wiedział gdzie jest piłka i co chce zrobić. Było dużo pasji w tym, jak pan Frankowski prowadził mecz. Ta decyzja była jednak dziwna. Ogólnie był zdenerwowany, niepotrzebnie przerywał grę. Jeszcze przed meczem powiedział nam w szatni, że będzie normalnie sędziować. Potem gwizdał wszystko… Ale to nie jest usprawiedliwienie dla nas – skomentował Ondrej Kudela.

W opinii czeskich ekspertów sędzia Frankowski popełnił błąd, dyktując rzut karny dla Viktorii.

– W Premier League takiego karnego by nie było. Moim zdaniem Trusa wcale nie musiał upaść. Jeśli był kontakt, to minimalny – stwierdził Pavel Hartman z dziennika „Sport”.

W podobnym tonie wypowiedział się doświadczony szkoleniowiec Vlasimil Palicka.

– Trusa stracił równowagę. Kontakt był minimalny. Moim zdaniem nie doprowadził do upadku piłkarza Viktorii – ocenił trener.

W polskim Internecie również zawrzało.

(Fot. PZPN – Łączy nas piłka)